Sh: Rozpocznijmy więc fabułę!!! @u@
Jak ja dołączyłam do Akatsuki czyli bajka z tyłka wzięta... ^^" Mówi narrator...
Pewnego dnia przez las szła zieloonoka shinobi. (jeśli ktoś sie nie domyśla chodzi o Shire... Dop. Aut.) Jednak nie miała przy sobie żadnej broni. Podczas podróży przez ten las ktoś ją obserwował. Jedyna co zauważyła to, że ma fioletowe oczy i jest mężczyzną. Rozglądała się dookoła siebie co jakiś czas mówiąc coś w stylu: "No ja nie mogę.. Gdzie ta polana" lub "Walić to, że jestem zmęczona! Muszę znaleźć tą nieszczęsną polankę! Była taka fajna...". Popatrzyła nad siebie.
Sh: Yhh... Muszę trochę odpocząć i tak słońce już zachodzi...
H: <szept sam do siebie> No nareszcie... Myślałem, że umrę z nudów...
Dziewczyna obróciła się w stronę chłopaka. Jednak brązowowłosa usiadła jak gdyby nigdy nic pod drzewem i założyła ręce za głowę.
Sh: Człowieku! Po co tyle za mną łazisz?!
H: O_o "Czy ona do mnie mówi?"
Sh: Wyjdź z tych krzaków jełopie!
H: Tylko nie jełopie! ><
Sh: Bo co mi zrobisz?!
H: Mogę Cie zgwałcić!!! ><
Sh: O.O
H: Żartowałem przecież zboczeńcu!!!
Sh: Powiedział ten, który śledził mnie prawie cały dzień a ja nie wiem po co!!!
H: Nie twoja sprawa!
Sh: Skoro jesteś przestępcą to byś mnie ogłuszył czy coś?
H: O_o Skąd wiesz?
Sh: Dzięki temu zajebistemu płaszczykowi <wskazuje na ubiór srebrnowłosego>
H: Rzeczywiście...
Sh: To co ze mną zrobisz?
H: Yhh... Zabiorę Cię ze sobą...
Sh: Pomożesz mi?
H: ?
Sh: Znaleźć taką zajebistą polanę...
H: <zakrywa usta żeby się nie zaśmiać> Po co Ci ta zajebista polana?
Sh: Bo chce se tam domek pizgnąć...
H: O_O
Sh: Słownictwo czy zamiar?
H: ?
Sh: Co Cię zdziwiło?
H: Szczerze?
Sh: Nie kurwa nie...
H:Yyy... I jedno i drugie O_o
Sh: Zajebiooza...
H: Okeej...
Sh: To idziemy czy nie?
H: Dobra, ale ja prowadzę i nie marudź, bo Cię zgwałcę i to tak na serio! >-<
Sh: Uważaj, bo się dam =_="
H: Ookeeej... Chodź!!! <zdenerwowana mina>
Sh: Powiedz mi tylko jak masz na imię to to dam ci spokój i za tobą pójdę...
H: Hidan... A teraz chodź!
Sh: Ok.. ok... Tylko się nie buzuj. <poszła za nim>
Dziewczyna szła obok fioletowookiego. Chłopak nie wytrzymał tej ciszy.
H: Skoro znasz moje imię to jakie jest twoje?
Sh: Shira...
H: Z czymś mi się kojarzy...
Sh: Ja wiem, ale nie powiem... Jeśli macie w siedzibie kogoś kto siedzi dwadzieścia cztery na dobę oglądając filmy animowane w telewizji to taka osoba powinna wiedzieć... -_-
H: Okeeej...
Sh: Coś jeszcze?
H: Nie nic...
Sh: To mnie to cieszy. ^^
H: A mnie nie...
Sh: Dlaczego?
Zatrzymali się przed wielkim kamieniem.
H: Nieważne... Zamknij oczy, bo jak nie to wpierdol...
Sh: Nareszcie żeś się człowieku normalnie wyraził! <zamknęła oczy>
H: <wykonuje pieczęcie>
Głaz odsunął się. Chłopak zaciągnął zielonooką pod kamieniem do kamiennego korytarza.
H: Otwórz oczy chodź to nic pewnie nie zmieni...
Sh: <otworzyła oczy> jaki fajny kamienny korytarz...
H: Co ci się w nim podoba?
Sh: Zazdrosny? xD
H: Zabawne... =_="
Sh: Dziękuje... ^^
H: Ty chyba nie wiesz co to jest sarkazm.
Sh: Tak wiem.
H: To dobrze.
Dziewczyna miała się właśnie odezwać, ale w tym momencie weszli do jasnego pomieszczenia.
Sh: Ale oczojeb!!! (nie ma to jak dobre wejście, ne? Dop. Aut.)
Aka(tsuki): O_o
Sh: K***a zrobiłam wejście smoka xD
Oczy dziewczyny oswoiły się ze światłem. Zobaczyła salon, a w nim dziewięć osób.
Sh: Ooo... No siema! ^^
Aka: No siema...
Sh: Czy ktoś potrafi mi wyjaśnić czemu się tu znalazłam?
L: Ja.
Sh: Grzecznie proszę o odpowiedź.
L: Chodź za mną...
Sh: Tylko nie groź mi tym samym co Hidan xD.
Aka: <podejrzliwy look na Hidana>
Ka: Groziłeś jej TYM?!
H: To było pierwsze lepsze, które wpadło mi do głowy!
Sh: Pewnie tylko o TYM myślisz... XD
H: Japa!
Sh: Okej, okej... Tylko ty też się przymknij... =-=
H: NIE BĘDZIESZ MI ROZKAZYWAĆ
Sh: <obrót na pięcie w stronę obkolczykowanego> Yyy...
L: Liderze...
Sh: Dobrze... Tak więc LIDERZE... Co ja tu robię...
Lider nie odzywając się poszedł. Dziewczyna poszła za nim... Bo co miała zrobić? Skazać się na krzyki Hidana? Nagle doszli do dosyć dużych drzwi z napisem "LIDER" rudowłosy otworzył drzwi i usiadł po swojej stronie biurka. Wskazał dziewczynie krzesło na przeciwko.
L: Usiądź.
Sh: Hai!
L: Tak więc Shiro...
Sh: Hmm...?
L: Pewnie chcesz wiedzieć czemu tu jesteś.
Sh: Już się k***a pytałam o to z pięć razy!
L: Tak więc nasz szpieg zaobserwował, że jesteś wspaniałym shinobi.
Sh: Coś Cię chyba pogięło na stare lata.
L: Jestem w twoim wieku! >-<
Sh: Aha... Przepraszam Liderze...
L: No nie ważne... Więc nasz szpieg zaobserwował, że jesteś wspaniałym shinobi... A w dodatku mamy tylko jedną dziewczynę na całą organizację... Więc uznałem, że się przydasz...
Sh: Jaka wspaniałomyślność... Ale z tego co zrozumiałam, to mam sobie przywlec jeszcze kilka dziewczyn, tak?
L: Dokładnie.
Sh: O_o
L: Tobie co?
Sh: Po raz pierwszy tak szybko coś załapałam.. O_o
L:Okeej...
Sh: Yyy... Nie ważne... Tego nie było ^^".
L: Mam dla Ciebie już kilka misji...
Sh: Grzecznie wysłucham...
L: Co ty z tym grzecznie?
Sh: Yyy... Bo często jakoś coś mi się wymsknie i mam problemy =_="
L: No dobra tak więc pierwszą twoją misją będzie pójście do salonu, zapoznanie się ze wszystkimi członkami i poproszenie Konan o zaprowadzenie do pokoju. Jasne?
Sh: Oczywiście Liderze! ^^
Dziewczyna wyszła z pomieszczenia i skierowała się do salonu. Wszyscy siedzieli przed telewizorem.
Sh: Skoro mam już z wami mieszkać to czy moglibyście powiedzieć mi jak macie na imię?
Aka: Ok.
Sh: Ty mi kogoś przypominasz... <patrzy na blondyna>
D: Deidara jestem...
Sh: Okeej...
Ki: Kisame... ^^"
Sh: JEstEś rYbą... XD
Ki: Nie przeszkadza Ci to?
Sh: A dlaczego miałoby?
W tym momencie niebieskoskóry wyszczerzył zęby.
Sh: Ale to śmiesznie to wygląda. ^^ <wyrzszczerz podobny do rekina>
Ki: Już Cie lubie. <jeszcze większy wyrzszczerz>
Sh: Cieszy mnie to ^^.
S: Sasori jestem.
Sh: Miło cie poznać ^^. Mam pytanie.
S: Tak?
Sh: Czy jEstEś lAlką?
S: Tak...
Sh: To fajnie.
S: Okeeej... Nieważne... Teraz ja mam pytanie.
Sh: Hmm...?
S: Czemu niektóre słowa tak dziwnie akcentujesz?
Sh: Bo niektóre rzeczy są trochę... Yyy... Schizowe?
S: Okeeej...
Sh: A ty? <look na bruneta>
I: Itachi jestem.
Sh: Spoczko ^^.
I: Zdecydowanie za często sie uśmiechasz...
Sh: Taki tik nerwowy ^^"
I: Okeeej...
Sh: Zadziwiam wszystkich swoim debilizmem XD.
Aka: Noo... XD
Sh: No ale wracając... CzEmu jEsteś w rOślince? <popatrzyła na człowieka roślinę>
Z: Taki się urodziłem... Zestu jestem... Smacznie wyglądasz...
Sh: Kanibal w domu jest zawsze fajny...
Z: Dienkuje ^^.
Sh: Hmm... Widzę, że lubisz hajs.. <look na gościa z zielonymi oczami liczącego forse>
Ka: Iii... Co z tego?
Sh: Jeśli mi powiesz jak masz na imię to dam Ci trochę kasy...
Ka: $-$ Kakuzu jestem...
Sh: <rzuca pokaźny pliczek pieniędzy> masz... ^^
Ka: ^^ $-$ @u@
Sh: Okeeej... Nie zadaje pytań...
T: <przybiega przed zielonooką i sie do niej przytula>
Sh: Czeeść... ^^ <przytula chłopaka>
T: Tobi witać... <zaciął sie>
Sh: Shira jestem... XD
T: Tobi witać Shira-chan!
Sh: -chan... Jak dawno nikt do mnie tak mie mówił... <trzęsie głową> Masz na imię Tobi?
T: Taaak!!! Tobi to dobry chłopiec! Tobi sie przedstawił! ^^
Sh: To fajnie Tobi! ^^
T: Tobi cieszyć sie razem z Shira-chan! ^^
H: Tobi czy mógłbyś ją puścić?
Sh: Znowu zazdrosny? XD
H: Nie i nigdy nie byłem... =_="
Sh: Jeszcze tylko chyba nie poznałam Konan...
K: No czeeść... ^^
Sh: Już sie bałam, że żadnej dziewczyny nie bedzie... Podniosłaś mnie na duchu... ^^
K: To pewnie dobrze...
Sh: Nawet nie wiesz jak bardzo... ^^ A i Lider kazał Ci żebyś pokazała mi mój pokój...
K: Dobra.
I dziewczyny wyszły. Poszły aż na sam koniec długiego korytarza. Niebieskowłosa otworzyła drzwi. Zielonym oczom szatynki ukazał się pokój w ciemnych barwach. Ściany były czarne, a podłoga ciemnobrązowa. Łóżko miało ciemnoczerwoną barwę. (taką szeskszi XD ... Dop. Aut.)
K- Idź się umyć, a potem przyjdź do salonu to zaprowadzę Cię do Lidera z powrotem.
Sh- Okeej... ^^'
K- To do zobaczenia!
Niebieskowłosa pomachała ręką szatynce, na co ta odwzajemniła gest. Zielonooka spojrzała do szafy. "No super tylko kilka płaszczy w czerwone chmurki"- pomyślała. Zobaczyła też kartkę, na której pisało: Nawet sobie nie myśl, że te płaszcze są twoje... .
Sh- Czyli, że jeden płaszcz jest mój, a reszta jest dla innych.. Okej! Już myślałam, że za bardzo o mnie dbają...
Szatynka poszła do łazienki. Pomieszczenie było średniej wielkości. Stała w nim: toaleta, wanna, szafeczka z lustrem, umywalka i wieszak na ręczniki. Ściany w pomieszczeniu były wyłożone białymi kafelkami. "Przydałoby sie umyć..."- pomyślała. Szybko sie rozebrała i odkręciła kurek. Chwilę później wanna była zalana do połowy. Zielonooka weszła do wanny. Nie chcąc nikomu kazać długo czekać umyła sie w kilka minut. Wyszła i ubrała sie w to samo ubranie, w którym przyszła czyli: fioletowe spodenki 3/4, granatowy top i czarne adidasy. Wyszła z łazienki i zobaczyła chłopaka czekającego przed jej drzwiami...
Kto to był i co sie stanie dalej? Tego dowiecie sie w następnym rozdziale!
Sh: Sayonara!